Zaginieni chcieli dotrzeć do Włoch. Udało się to jedynie dziewięciu osobom, które po czterech dniach na morzu dotarły do włoskiej wyspy Lampedusa.

O pomoc nielegalnym imigrantom - przeprawiającym się w niesprzyjających warunkach atmosferycznych przez Cieśninę Sycylijską - zaapelował papież Franciszek.

Dziewięć osób pochodzących z Mali i Senegalu uratowała załoga włoskiego frachtowca i zabrała na Lampedusę. Według nich z Libii miało wypłynąć jednocześnie kilka pontonów. Jeden ze 105 osobami, z których 27 zmarło z powodu przemarznięcia. Dwa inne, na których płynęło w sumie 212 osób, przewróciły się podczas sztormu. Ocalało zaledwie dziewięć osób.

O kolejnej tragedii na wodach Cieśniny Sycylijskiej mówił w czasie audiencji generalnej papież Franciszek. Zapewnił o modlitwie za ofiary i zaapelował o solidarność, aby nikomu nie zabrakło niezbędnego ratunku.