Pierwszy przypadek gorączki krwotocznej w Szkocji. Tamtejszy rząd wydał komunikat, w którym informuje, że przypadek eboli potwierdzili lekarze w Glasgow. Nie podano, czy chora osoba to mężczyzna czy kobieta, lecz jedynie, że jako pracownik służby zdrowia osoba ta walczyła z epidemią eboli w Zachodniej Afryce.

Chora osoba przybyła do Heathrow pod Londynem na pokładzie samolotu z Casablanki, a następnie lotem krajowym udała się do Glasgow, lądując wczoraj przed północą. Dziś rano o 7:30 zgłosiła objawy choroby, zdiagnozowanej jako zakażenie wirusem ebola, i umieszczono ją w izolatce. Eksperci podkreślają, że zakażenie zidentyfikowano we wczesnej fazie i pacjent ma duże szanse szybkiego powrotu do zdrowia. Nie wyjaśniono, czy chora osoba została przewieziona z domu do szpitala czy przybyła sama do izby przyjęć, co mogłoby oznaczać jej kontakt z pracownikami szpitala. Służba zdrowia uruchomiła też gorącą linie dla wszystkich pasażerów, którzy podróżowali wczoraj z chorą osobą.

W sierpniu inny brytyjski wolontariusz, 29-letni Will Pooley został ewakuowany z Sierra Leone z objawami eboli i poddany w Londynie leczeniu rewolucyjnym lekiem Zmapp. Pooley został całkowicie wyleczony i po 11 dniach opuścił szpital. Obecnie pracuje ponownie jako sanitariusz w Sierra Leone.

Dziś Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała nowe dane o liczbie osób, które zmarły z powodu eboli. Do tej pory wirus spowodował śmierć 7 tysięcy 842 ludzi. W krajach najbardziej dotkniętych epidemią - Sierra Leone, Gwinei i Liberii - zanotowano łącznie 20 tysięcy 81 przypadków zakażenia wirusem