Propozycje mają nawiązywać do wcześniejszych pomysłów partii Jarosława Kaczyńskiego, odrzuconych przez Sejm. Zakładają one między innymi zainstalowanie kamer w lokalach wyborczych i wprowadzenie przezroczystych urn. Zbigniew Kuźmiuk zapowiedział, że manifestacje przeciwko - jak uważa PiS - sfałszowanym wyborom, będą odbywać się w regionach. "Chcemy, by bez względu na pogodę, te demonstracje odbywały się już teraz, nie możemy tego odkładać do wiosny" - przekonywał polityk. Przypomniał, że zgodnie z rozstrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego, nie można zmieniać kodeksu wyborczego na mniej niż pół roku przed wyborami.
Zbigniew Kuźmiuk liczy, że pod obywatelskim projektem "Uczciwe wybory" znajdzie się 200-300 tysięcy podpisów. "Będą one zbierane w oparciu o biura poselskie, mamy nadzieję na wsparcie klubów Gazety Polskiej, kół Radia Maryja, oczywiście miesiące zimowe nie są sprzyjające do tego typu akcji, ale jesteśmy w tej sprawie zdeterminowani" - zaznaczył gość radiowej Trójki.
Eurodeputowany PiS przyznał jednocześnie, że jego partia miała kłopot z rekrutacją mężów zaufania. Jak tłumaczył, ugrupowanie wystawiło 30 tysięcy kandydatów w wyborach samorządowych i z tego powodu w niektórych okręgach zabrakło osób, które mogłyby w imieniu największej partii opozycyjnej kontrolować przebieg głosowania.