W szpitalu w Krakowie - Prokocimiu lekarze walczą o życie chłopczyka znalezionego na mrozie. Dwulatek wyszedł z domu tylko w piżamie i dopiero po kilku godzinach został znaleziony. Do zdarzenia doszło w Racławicach w Małopolsce.

Dziecko było skrajnie wychłodzone. Chłopiec miał 12 stopni temperatury. Jak mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji w rozmowie z reporterem Radia Kraków - dziecko było pod opieką babci. Kobieta twierdzi, że położyła dziecko do łóżka w pokoju dziecięcym, a w nocy sprawdzała czy śpi. Nad ranem o godzinie ósmej weszła do sypialni i zobaczyła puste łóżeczko. Wtedy wezwała pomoc.

Policjanci sprawdzają teraz w jaki sposób dziecko samo wyszło z domu. Lekarze jak na razie nie ujawniają stanu zdrowia chłopca.