Zarzuty niczym z filmu sensacyjnego. Przewidywana kara do 10 lat więzienia. Chodzi o kontrolowany przez tajne służby USA i Polski wielki transport tony kokainy. Dziś ( 26. 11 ) przed warszawskim sądem ma od nowa ruszyć proces pięciu cudzoziemców, którzy według prokuratury przyjechali do Polski, by zorganizować dalszą dystrybucję kokainy z Kolumbii.

Przed laty operację ogłoszono jako ogromny sukces ABW. Około miliona zł miało kosztować wysłanie na cztery lata oficera ABW do Ameryki Płd., który odegrał rolę konsula podatnego na korupcję. Przestępcy mieli uwierzyć, że polski urzędnik zgodził się na udział w przewozie kokainy do Polski. Tę trzymano w magazynie strzeżonym przez ABW. Mężczyźni zostali ujęci po tym, gdy wzięli z niego próbki towaru. W konsekwencji prokuratura zarzuciła im próbę wprowadzenia kokainy do obrotu w Polsce. Obrona podważa jednak legalność całej operacji.

I choć sędzia prowadząca sprawę zdecydowała się wystąpić do Ministerstwa Sprawiedliwości o przekazanie sprawy do USA resort ostatecznie się na to nie zgodził z korzyścią dla oskarżonych. W Polsce grozi im bowiem im do 10 lat więzienia, a w Ameryce dożywocie bez możliwości warunkowego wcześniejszego wyjścia.

Proces pierwotnie ruszył w listopadzie 2011 r. Sprawa musiała się jednak zacząć od nowa z powodu poważnej choroby sędzi, która go prowadziła. Dziś początek o 9.30.