- Ceny kusiły. Poszkodowanych klientów jest na prawdę sporo. Z naszych pierwszych ustaleń wynika, że ubrania zamówiło tam kilka tysięcy osób. W trzy tygodnie działalności mężczyźni zebrali ponad 400 tysięcy złotych - mówi IAR podinspektor Mariusz Ciarka z małopolskiej policji.
Policjanci apelują, aby do krakowskiej komendy zgłaszali się pokrzywdzeni klienci sklepu. Istnieje duża szansa, że uda się odzyskać stracone pieniądze. 25latek i 23latek prowadzący sklep usłyszeli już zarzut oszustwa.
Mężczyźni na stronie internetowej podali NIP innego przedsiębiorcy, a adres do osobistego odbioru przesyłek okazał się pustą działką w okolicach Krakowa.