Dwa miliony 850 tysięcy Polaków żyje w skrajnym ubóstwie. W tej liczbie jest ponad 700 tysięcy dzieci. Takie są dane Głównego Urzędu Statystycznego.

Żyjących w ubóstwie rodzin nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb, związanych z wyżywieniem, kupnem odzieży czy opłaceniem rachunków. Nie mają też szans na opłacenie biletów do kina, teatru czy kupno książek.

W dniu Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym profesor Ryszard Szarfenberg z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że przez wyśrubowane kryteria dochodowe do 2012 roku część rodzin skrajnie ubogich nie mogła liczyć na pomoc państwa. Niektóre rodziny są w takiej sytuacji nadal, bo w 2013 roku okazało się, że mając dochody poniżej minimum egzystencji, nie kwalifikują się do uzyskania pomocy - zaznacza Ryszard Szarfenberg.

Politolog podkreśla, że życie w niedostatku utrudnia rozwój dzieci i młodzieży. Działania państwa w tej kwestii są niewystarczające, nie ma bowiem spójnego programu wsparcia dla młodych ludzi z ubogich rodzin. "W Polsce rozwija się bardzo mocno polityka senioralna, ale o polityce młodzieżowej nie słyszymy" - zauważa politolog. Jak podkreśla Ryszard Szarfenberg, zaniechanie rzeczywistego wspierania najuboższych może przynieść więcej kosztów niż oszczędności budżetowych. Osoby ubogie minimalizują bowiem wydatki, co rzutuje na koniunkturę gospodarczą. Nie mając dochodów nie płacą też podatków. Gdy podupadają na zdrowiu, koszty ich leczenia spadają na podatników. Gdy nie ma wystarczającego wsparcia, pojawia się długotrwale bezrobocie, co jest czynnikiem zagrożenia także dla rozwoju dzieci w takiej rodzinie. Politolog zaznacza, ze społecznych kosztów ubóstwa jest dużo i oszczędzanie na pomocy w krótkiej perspektywie powiększa późniejsze straty.

Ryszard Szarfenberg powiedział, że wiele osób ubogich znajduje się obecnie w pułapce pomocy społecznej. Oznacza to, że nie podejmuje legalnej pracy z obawy przed utratą dotychczasowych świadczeń.

Jak podkreśla politolog, nadzieję budzi zadeklarowana przez premier Ewę Kopacz wola przeciwdziałania utracie prawa do świadczeń dla rodzin nieznacznie przekraczających kryteria dochodowe. Zasiłki miałyby być pomniejszane proporcjonalnie do zwiększającego się dochodu w rodzinie. Dane GUS na temat skali ubóstwa w Polsce dotyczą zeszłego roku.