Przesiadki, zdezorientowanie i stres - tak wyglądają pierwsze dni nowej organizacji ruchu po zawieszeniu połączeń kolejowych na linii Warszawa-Białystok. Od niedzieli pociągi nie kursują pomiędzy Tłuszczem a Łochowem.

Najmocniej skutki zmian odczuwają tysiące osób dojeżdżających codziennie do pracy. Wśród nich wątpliwości nie brakuje. Jak mówią reporterowi IAR podróżni z Łochowa obawiają się, ile czasu faktycznie zajmie im podróż i czy czas na przesiadkę nie jest zbyt krótki.

Ci, którzy przetarli już pierwsze szlaki uspokajają, że nie jest tak strasznie. "Bardzo wygodnie i na czas. Myślałam, że będzie gorzej a jest naprawdę bardzo dobrze" - mówi jedna z pasażerek.

Na najbardziej newralgicznych stacjach podróżni mogą korzystać z pomocy informatorów. Ci zapewniają, że sytuacja jest opanowana. Ich zdaniem przewoźnicy podstawiają wystarczającą liczbę autobusów komunikacji zastępczej i dla nikogo nie brakuje miejsca.

Tory na odcinku Tłuszcz-Łochów, a później także Łochów-Sadowne będą zamknięte przez rok.