Protestują przeciwko likwidacji kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Ulicami Sosnowca i Katowic maszerują górnicy.

Katowicki Holding Węglowy - właściciel zakładu - deklaruje, że znajdzie pracę dla całej ponad 1000-osobowej załogi likwidowanej kopalni. Poranny gość Radia Katowice, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, obawia się jednak, że wielu górników straci pracę oraz że dojdzie do wybuchu konfliktu społecznego. Dominik Kolorz apelował o spokój w czasie dzisiejszych protestów. Jego zdaniem, jeśli protestujących będzie dużo, być może wpłynie to na zarząd holdingu i już w poniedziałek dojdzie do porozumienia.

Szef regionalnej Solidarności zapowiedział, że związek złoży doniesienie do prokuratury na niegospodarność władz kopalni "Kazimierz-Juliusz" w Sosnowcu. Przypomniał , że jeszcze w czerwcu holding przyjmował program naprawczy, w którym zakładano produkcję w "Kazimierzu-Juliuszu" co najmniej do połowy przyszłego roku. "I nagle w przeciągu dwóch miesięcy okazało się, że zarządzający w imieniu właściciela to banda wariatów (...), a właściciel (...) kompletnie nie wyciąga konsekwencji osobowych wobec ludzi, którzy zarżnęli tą kopalnię." - mówił Kolorz.

Po zakończeniu manifestacji w godzinach południowych górnicy będą protestować w Katowicach, między innymi przed siedzibą Katowickiego Holdingu Węglowego.
Kazimierz-Juliusz jest ostatnią, czynną kopalnią w Zagłębiu Dąbrowskim. Zatrudnia ponad 1000 osób.