Szef MSW przez ponad godzinę zeznawał w związku z aferą podsłuchową. Bartłomiej Sienkiewicz po wyjściu z warszawskiej prokuratury okręgowej powiedział dziennikarzom, że celem jego wizyty było złożenie jak najszerszych i dokładnych wyjaśnień. Minister rozmawiał ze śledczymi w charakterze świadka.

Ujawnienie kulis rozmowy i zawartego układu szefa MSZ z prezesem NBP dwa miesiące temu wstrząsnęło opinią publiczną. Z publikacji "Wprost" wynika, że Sienkiewicz i Belka omawiali możliwość usunięcia Jacka Rostowskiego ze stanowiska ministra finansów w zamian za finansowanie deficytu budżetowego przez NBP. Sienkiewicz dopytywał, czy nie dałoby się go sfinansować przez NBP. Inaczej, jak przewidywał, sytuacja finansowa kraju doprowadzi do przejęcia władzy przez PiS, co grozi - "ucieczką inwestorów" i pojawieniem się "paru innych kłopocików".

Następnego dnia po ujawnieniu kulis rozmowy Sienkiewicz zapewniał, że żadnego układu nie było i że rozważał jedynie hipotetyczny scenariusz. Problem w tym, że prokuratury tymi oświadczeniami nie przekonał. Dwa tygodnie temu wszczęto śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego. Przekroczenia te miały polegać na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP Markiem Belką nieformalnego porozumienia za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych.

Nie wiadomo jeszcze, czy premier Donald Tusk zostanie w tej sprawie przesłuchany, wiadomo natomiast, że na 1 września wezwanie dostał prezes NBP Marek Belka.