Rosyjska pomoc humanitarna, mimo sprzeciwu Kijowa, jedzie na wschodnią Ukrainę. Kolumna 12 ciężarówek wyjechała z Moskwy do obwodu rostowskiego.

Według agencji ITAR-TASS w ramach pomocy humanitarnej Rosja wysyła na Ukrainę ponad 90 ton żywności, leków, materiałów higienicznych i innych artykułów pierwszej potrzeby. Kolumna ma dojechać do Rostowa nad Donem za dwa dni. Stamtąd pomoc zostanie przewieziona do granicy Rosji i Ukrainy i przekazana - jak napisano - "ludności sąsiedniego państwa".

Tymczasem wczoraj resort spraw zagranicznych Ukrainy oświadczył, że nie może przyjąć pomocy humanitarnej od Rosji, gdyż "nie ma ona konkretnego adresata". W oświadczeniu resortu napisano, że w nocie rosyjskiej z ofertą takiej pomocy jest mowa o skierowaniu jej "do obwodów donieckiego i ługańskiego, a także w miarę możliwości, na inne tereny, gdzie znajdują się uchodźcy".

Ukraiński MSZ zwrócił uwagę stronie rosyjskiej na definicję "uchodźcy" uznawaną przez ONZ, która stanowi, że uchodźcami są osoby zmuszone opuścić swoje miejsce zamieszkania w obawie przed prześladowaniami rasowymi, religijnymi czy politycznymi oraz nie mogą liczyć na pomoc swojej ojczyzny. Zgodnie z tą definicją, jak podkreśla Kijów, na Ukrainie nie ma uchodźców. "Ważniejszym krokiem ze strony Moskwy byłoby praktyczne poparcie realizacji planu pokojowego uregulowania sytuacji na wschodniej Ukrainie autorstwa prezydenta Petra Poroszenki" - przekonuje Ukraiński MSZ.