Rosja złożyła przeciwko Ukrainie skargę w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie. Koncern Gazprom domaga się od ukraińskiego Naftohazu zwrotu zadłużenia w wysokości 4,5 miliarda dolarów. Dziś Moskwa przeszła w rozliczeniach z Kijowem na system przedpłat.

Oznacza to, że ukraińscy odbiorcy dostaną tyle gazu, za ile zapłacą. Ukraińskie władze od kilku tygodni przygotowywały się na taką sytuację. Jak podają rosyjskie media - bieżące zapotrzebowanie pokrywane było ze źródeł wewnętrznych, a rosyjskim gazem napełniano magazyny. Kijów twierdzi, że cena paliwa ustalona przez Rosję jest zawyżona z powodów politycznych. Ukraina również zamierza poskarżyć się na tę sytuację międzynarodowemu sądowi arbitrażowemu w Sztokholmie. Tymczasem Gazprom, aby zabezpieczyć dostawy gazu dla odbiorców w krajach Unii Europejskiej, zamierza zwiększyć podaż rurociągami: Północnym i Jamalskim.