Po 25 latach III RP nikt nikomu nie ufa. To skutki "potwornych trudności", z którymi zmagaliśmy się w tych latach - powiedział Marek Borowski. Były marszałek Sejmu podczas rocznicowej debaty zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim mówił o kosztach społecznych przeprowadzonych reform.

W jego ocenie, społeczeństwo łudziło się i było "karmione" obietnicami, że wystarczy obalić władzę, a potem to już będzie tylko lepiej, Okazało się, że nie jest lepiej, a wielu ludzi straciło pracę. To - zdaniem polityka - podważyło zaufanie do nowego ustroju, do polityki i w ogóle do państwa. I tak jest do dziś. Według międzynarodowych badań, które przytoczył, jesteśmy na końcu europejskiego rankingu pod względem poziomu zaufania "wszystkich do wszystkich".

Marek Borowski przypomniał dramatyczne sytuacje, w jakich w początkach III RP postawiono przedsiębiorstwa, które zaufały zachętom do inwestowania w rozwój i na tym zaufaniu "poległy". Wyjaśnił, że nagle podniesiono stopy procentowe o kilkaset procent, a były to czasy gdy Bank Centralny robił to, co mu kazał minister finansów, bo mu podlegał. Firmy, które zaciągnęły kredyty inwestycyjne na zupełnie innych warunkach, bankrutowały.

Marek Borowski zaznaczył, że roczna inflacja przy starcie III RP sięgnęła 600 procent, a w sklepach na półkach stał tylko ocet. Zorganizowana na Uniwersytecie Warszawskim debata była poświęcona podsumowaniu 25-lecia III RP, 15 lat członkostwa w NATO i 10-lecia członkostwa u Unii Europejskiej. Wzięli w niej udział byli premierzy, ministrowie, liderzy polityczni, profesorowie akademiccy.