Pierwsza tura wyborów prezydenckich na Słowacji nikogo nie zaskoczyła. Wygrał obecny premier, kandydat socjaldemokratów Robert Fico zdobywając 28 procent głosów.

Fico, choć zwyciężył, nie ma powodu do radości. Jego rywal, niezależny kandydat, biznesmen Andrej Kiska był drugi z niewielką, bo 4 procentową stratą.

Premier po ogłoszeniu wyników sprawiał wrażenie zmęczonego i zawiedzionego. Zrzucił winę na frekwencję. „Była niska. Zamiast oczekiwanych 60 procent było zaledwie 40”.

O wiele lepszy nastrój miał jego rywal, który stanął teraz przed wielką szansą na zwycięstwo w drugiej turze. Zachęcał aby Słowacy uwierzyli w możliwość zmian. „Chcę, aby prezydent był prawdziwą przeciwwagą wobec naszego rządu”.

Według politologów rzeczywiście taka szansa istnieje. Przewidują, że przed drugą turą zapowiedzianą na 29 marca wszyscy rywale Fica stojący po lewej stronie sceny politycznej wezwą swoich wyborców do głosowania na Kiskę. Jak oceniają kampania będzie nie tylko ciekawa ale i ostra.