Lewica przekonuje, że Polska powinna w sprawie Ukrainy mówić jednym głosem. Broni też ministra Sikorskiego i ugody zawartej przy jego udziale w piątek między ukraińską opozycją, a prezydentem Janukowyczem. Zarzuty prowadzenia rozmów w interesie Moskwy i w obronie Janukowycza wysunęli przeciwko polskiemu szefowi MSZ politycy PiS-u i Solidarnej Polski.

Lider Twojego Ruchu Janusz Palikot uważa, że prowadzą niemądrą politykę. Jego zdaniem zawarcie porozumienia stało się pierwszym krokiem do ostatecznego przejęcia władzy przez Majdan. "Trzeba mieć dużo złej woli, żeby tego nie widzieć" - powiedział Janusz Palikot w Sejmie.

Ryszard Kalisz dodał, że Ukraina nie powinna być wykorzystywana w polskiej polityce wewnętrznej do zdobywania pozycji politycznej. Jego zdaniem PiS i Jarosław Kaczyński jak tylko zorientowali się, że mogą cokolwiek wygrać w polskiej polityce - grają Ukrainą. Ryszard Kalisz zaapelował do polityków PiS i Solidarnej Polski, by rozmawiali ze wszystkimi innymi siłami politycznymi w tej sprawie.

Europoseł SLD Wojciech Olejniczak także bronił dokonań ministra Sikorskiego i Polski, w której imieniu, jak powiedział, angażował się on w proces porozumienia na Ukrainie. Politykom PiS i Solidarnej Polski zarzucił, że są gotowi "iść na wojnę", bo im więcej sytuacji kryzysowych, tym bardziej mogą wyrażać, jego zdaniem, swoje skrajne poglądy.
Weronika Marczuk, która z list SLD ma startować w wyborach do Parlamentu Europejskiego, powiedziała, że w sprawie oceny misji ministra Sikorskiego skonsultowała się z przedstawicielami Majdanu. Dodała, że misja została odebrana jako ratunek i coś, co zatrzymało przemoc. "Byłoby przykro, gdyby zostało to zniweczone, wspaniała sprawa się udała" - mówiła Weronika Marczuk.

W rozmowach na Ukrainie uczestniczyli ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji oraz przedstawiciel Rosji. Zawartą umowę odrzucił, prezydent Janukowycz uciekł i obecnie jest ścigany listem gończym.