Rosja nie wysyłała swoich komandosów na Ukrainę. Taką informację przekazali rosyjscy dyplomaci pracujący w Kijowie. Wcześniej zarówno Kreml, jak i rosyjskie MSZ przekonywały, że Moskwa nie będzie w żaden sposób ingerować w wydarzenia na Ukrainie.

Od dawna w internecie pojawiają się informacje o snajperach czających się na dachach kijowskich kamienic. Dziś na stronie ukraińskiej koalicji „Ojczyzna” opublikowano wiadomość, że to Rosja przysłała tysiące żołnierzy sił specjalnych, aby zdestabilizować sytuację i skompromitować opozycję.

"To bzdury i prowokacje" - oświadczyli rosyjscy dyplomaci pracujący w Kijowie. Moskwa oficjalnie twierdzi, że nie miesza się w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa. Jednak niedawno doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow powiedział, że Rosja utrzymuje kontakty z ukraińskimi urzędnikami wysokiego szczebla.

„Postanowiliśmy nie mieszać się w sprawy Ukrainy, ale to nie oznacza, że nie ma kontaktów między najwyższymi przedstawicielami naszych władz” - podkreślił najbliższy współpracownik prezydenta Rosji. Niezależni komentatorzy przekonują, że chodzi między innymi o resorty siłowe, a głównie o służby bezpieczeństwa.