Tomasz Terlikowski podkreśla, że żadna decyzja prokuratury nie zmieni faktu, iż ksiądz zachował się skandalicznie. Prokuratura w Radomsku odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie doniesień po wywiadzie na temat pedofilii, księdza Ireneusz Bochyńskiego.

Duchowny z Piotrkowa Trybunalskiego w rozmowie z dziennikarką miał powiedzieć "(...)mamy dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki. Same dzieci wchodziły do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka”.

"To była bzdurna i skandaliczna wypowiedź" - mówi IAR Tomasz Terlikowski. Jego zdaniem, dla tego kapłana dotkliwą kościelną karą było usunięcie z funkcji rektora świątyni Panien Dominikanek.

Po wywiadzie księdza Ireneusza Bochyńskiego zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury złożył mężczyzna, który dziś mieszka poza granicami Polski. Kiedy miał 14 lat - według tego, co mówił - w 1990 roku miało dojść ze strony księdza Bochyńskiego wobec niego do tzw. innej czynności seksualnej.

Prokuratura oceniła, że sprawa się przedawniła. Sam ksiądz Bochyński przepraszał za słowa z wywiadu.