Około 7 tysięcy Ukraińców zebrało się wieczorem na placu świętego Michała w Kijowie. Swoją obecnością chcą pokazać, że nie boją się władzy, która przed świtem siłą rozgoniła pikietę na pobliskim placu Niepodległości.

Na placu świętego Michała są osoby z całej Ukrainy. Obok, na terytorium monastyru, rozdawane są kanapki, herbata i ciepłe jedzenie. Można także załatwić sobie nocleg. Demonstranci trzymają flagi Unii Europejskiej i Ukrainy oraz antyprezydenckie i prozachodnie hasła.

Tłumaczą, że nie mogą dać się zastraszyć. Ich zdaniem, konieczna jest zmiana władzy, co najmniej rządu i dopiero wtedy będzie można mówić o integracji europejskiej.

Przejeżdżające obok samochody trąbiły wyrażając poparcie dla protestujących. Ci z kolei zachęcają do przyjścia na plac, a także niedzielną demonstrację.

Na placu świętego Michała i na przyległych ulicach niemal nie ma milicji. Jest za to kilkudziesięciu nacjonalistów, którzy ostentacyjnie ćwiczą z plastikowymi pałkami obronę przed ewentualnym atakiem oddziałów specjalnych.