"To bardzo smutne, naprawdę bardzo przykre. Dla mnie, ale też dla Polski. Chyba już czas pogodzić się z tym, że coraz więcej osób jest po tej drugiej stronie, że nasze roczniki powoli odchodzą" - powiedział "Gazecie Wyborczej" Lech Wałęsa.

"Pracowaliśmy razem od pamiętnego sierpnia 80 r. do czasu, kiedy został premierem. Nasza współpraca była idealna, właśnie dlatego mieliśmy tak wielkie osiągnięcia. Później trochę się to rozstroiło, a jednak do końca był najlepszym premierem, jaki mógł się nam w tym czasie zdarzyć, jaki mógł zdarzyć się Polsce" - wspomina Tadeusz Mazowieckiego, Lech Wałęsa.

Były prezydent powiedział także, że pod względem prywatnym Mazowiecki również "był bez zarzutu".