Małgorzata Kidawa-Błońska nie traktuje przegranej Grzegorza Schetyny na Dolnym Śląsku jako porażki. Jak tłumaczyła wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego PO na antenie radiowej Jedynki, wymiana liderów regionalnych struktur partii jest naturalną koleją rzeczy.

"Członkowie stawiają na osoby, którymi chcą przygotowywać się do wyborów samorządowych czy do europarlamentu."- zaznaczyła posłanka. Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że rywalizacja w regionie dolnośląskim była wyjątkowo mocna, bo startowało w niej dwóch bardzo wyrazistych polityków.

Wybory na Dolnym Śląsku wygrał wspierany przez Donalda Tuska eurodeputowany Jacek Protasiewicz stosunkiem głosów 205 -194. Przed drugą turą głosowania Grzegorz Schetyna odrzucił propozycję Protasiewicza, by wspólnie wycofać się z kandydowania na rzecz Bogdana Zdrojewskiego.

Mimo przegranej Grzegorza Schetyny w wyborach regionalnych, Małgorzata Kidawa-Błońska nie obawia się jego politycznej marginalizacji w partii. Przypomina, że jest on jednym z najbardziej znanych i rozpoznawalnych polityków Platformy. Wiceszefowa klubu PO spodziewa się, że Grzegorz Schetyna będzie nadal aktywny jako poseł oraz przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Wybory szefów regionalnych struktur Platformy zakończą się jutro. 23 listopada odbędzie konwencja, która dokona między innymi zmian w statucie partii. Zostanie wówczas wybrany sekretarz generalny partii. Obecnie jest nim mało znany Andrzej Wyrobiec.