Niemcy i Francja rozpoczną rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi w związku z aferą szpiegowską. Berlin i Paryż mają ustalić wspólne zasady współpracy wywiadów. Pozostałe kraje UE mogą też później dołączyć do Francji i Niemiec. Poinformował o tym na zakończenie pierwszego dnia szczytu szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

Jednym tematów spotkania była kolejna odsłona skandalu szpiegowskiego. Chodzi o najnowsze doniesienia tygodnika „Der Spiegel”, który poinformował, że amerykański wywiad podsłuchiwał telefon komórkowy niemieckiej kanclerz Angeli Merkel.

"Szefowie państw i rządów przyjęli do wiadomości inicjatywę Francji i Niemiec dotyczącą dwustronnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Celem jest uzgodnienie do końca roku zasad współpracy wywiadów, opartej na wzajemnym szacunku i zaufaniu" - powiedział szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.

"Pierwsza zasada jest taka, że nie szpiegujemy i nie kontrolujemy telefonów tych, których spotykamy na szczycie” - komentował francuski prezydent Francois Hollande. W każdej chwili do wspólnej inicjatywy Paryża i Berlina mogą dołączyć kolejne kraje. A zatem nie cała Unia Europejska, ale Francja i Niemcy nadadzą ton rozmowom ze Stanami Zjednoczonymi. Na razie nie wiadomo, jak zaawansowane i szczegółowe mają być to rozmowy.

Niemiecka kanclerz była podczas szczytu w centrum zainteresowania. Dziennikarze pytali ją, z ilu telefonów komórkowych korzysta. Angela Merkel odpowiedziała, że z dwóch komórek - jedna jest partyjna, druga rządowa, szyfrowana. Która mogła być podsłuchiwana przez Amerykanów? "Można się domyślać, że im bardziej rozmowy szyfrowane, tym mniej są podsłuchiwane" - odpowiedziała niemiecka kanclerz.

Angela Merkel poinformowała też, że podczas szczytu nie rozważano możliwości wstrzymania rozmów Unii ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie umowy handlowej, do czego namawiał przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.