W sprawie oskarżanego o pedofilię księdza Wojciecha Gila Kościół czeka na wynik ewentualnego postępowania sądu. "Wtedy zaczniemy działać dalej" - powiedział IAR ksiądz Tadeusz Musz rzecznik prasowy zgromadzenia Michalitów.

Ksiądz Musz zaznaczył, że władze zgromadzenia zrobiły na razie w sprawie księdza Wojciecha Gila co mogły. Duchowny został odsunięty od czynności kościelnych, nie wolno mu także kontaktować się z dziećmi.

Michalici czekają na decyzję sądu. Taka jest zasada Kościoła w sprawach o pedofilię, ponieważ świeckie sądy mają większe możliwości zbadania takich oskarżeń.

"Na razie ksiądz Gil nie ma formalnie postawionych zarzutów, ani na Dominikanie, ani w Polsce"- przypomina w rozmowie z IAR ksiądz Musz. Zgodnie z decyzją policji, ks. Gil musi przebywać w jednym miejscu i informować o ewentualnych wyjazdach.

TVP Info poinformowała dziś, że ośmioro dzieci z Dominikany obciążyło księdza Gila. Na żadnym z zabezpieczonych w komputerach zdjęć nie ma twarzy księdza Gila podczas wykonywania czynności seksualnych z nieletnimi. TVP Info dotarła jednak do dwóch świadków, którzy w prokuraturze zeznali, że na okazanych im fotografiach rozpoznają księdza Wojciecha Gila - po charakterystycznych dłoniach i klatce piersiowej. Twierdzą też, że zdjęcia te zostały wykonane w jego pokoju.

Zdaniem Piotra Krysiaka lepiej było by, aby teraz całą sprawą zajęła się prokuratura w Polsce. - Nasi prokuratorzy ocenia sprawę najlepiej, ponieważ nie są w nią w żaden sposób zaangażowani- mówi IAR Krysiak. Czy na zdjęciach jest dłoń polskiego duchownego? - To akurat łatwo sprawdzić - mówi.

W sprawie księdza Gila są prowadzone dwa śledztwa - w Polsce i na Dominikanie. Polscy śledczy wciąż czekają na materiały z tamtejszego postępowania. Ksiądz Wojciech Gil nie przyznaje się do stawianych mu w mediach zarzutów. Twierdzi, że mógł paść ofiarą prowokacji mafii narkotykowej.