Jacek Rońda zrezygnował z funkcji Przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. Ma to związek z wypowiedzią profesora w TV Trwam. - Przyznaje się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje - napisał Rońda w liście rezygnacyjnym.

Profesor Rońda, jeden z głównych ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza, otwarcie przyznał w Telewizji Trwam, że dokument z Rosji, na który się powoływał w telewizji publicznej to był blef i nic na nim nie było.

Prof. Rońda jest wykładowcą krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Wcześniej władze Politechniki Warszawskiej i krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej wydały oświadczenie, w którym informowały, że pracujący u nich eksperci z zespołu Macierewicza - profesorowie Jacek Rońda i Jan Obrębski - nie są specjalistami w zakresie badań katastrof lotniczych.
Dokumenty, na które powoływał się profesor Rońda, miały dowodzić, że tupolew, który rozbił się w Smoleńsku podczas lądowania, nigdy nie zszedł poniżej 100 metrów. Okazało się to jednak kłamstwem, a profesor przyznał się, że nigdy takich dokumentów nie posiadał.

Konferencja Smoleńska to spotkanie naukowców i ekspertów, którzy chcą stworzyć "forum dla przestawienia interdyscyplinarnych badań dotyczących zagadnień technicznych, medycznych, socjologicznych i prawnych katastrofy smoleńskiej. II Konferencja Smoleńska odbędzie się w Warszawie 21 i 22 października 2013 roku.

"W tej sprawie nie wolno świadomie wprowadzać w błąd" - tak o wypowiedzi Jacka Rońdy, który przyznał, że blefował mówiąc, iż prezydencki samolot nie zszedł pod Smoleńskiem poniżej 100 metrów wysokości, mówi Zbigniew Ziobro. "To jest straszne , to jest dramatyczne, bo w tej sprawie nie wolno w ten sposób postępować. Nie wolno robić z ludzi głupka, blefować, kombinować. Tu musi być prawda, a nie świadome wprowadzanie ludzi w błąd" - powiedział Ziobro w Sejmie.

Zdaniem lidera Solidarnej Polski ustalenia ekspertów zespołu Macierewicza przeczą logice. "Raz słyszymy, że był jeden wybuch, potem słyszymy, że były dwa, potem, że było bardzo wiele wybuchów. Teraz znowu, że był jeden. To się nie trzyma kupy" - uważa Ziobro i dodaje, że Solidarna Polska opowiada się za powołaniem apolitycznej komisji, która rzetelnie zweryfikuje wszystkie fakty dotyczące katastrofy. "W przeciwnym razie będzie coraz mniej powagi i coraz więcej jaj w tej sprawie” - uważa Ziobro. Były wiceprezes PiS jest zdania, że na czele takiej komisji, z udziałem międzynarodowych ekspertów, mógłby stanąć prof. Michał Kleiber.