Hanna Gronkiewicz-Waltz dziękuje warszawiakom i obiecuje lepszą komunikację z mieszkańcami stolicy. Nie wyklucza walki trzecią kadencję.

Po referendum - nieudanym z powodu niskiej frekwencji - Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że utrzyma swoją dotychczasową dużą aktywność. Dziennikarzom, pytającym o jej energiczne działania w czasie kampanii przedreferendalnej, powiedziała, że "tak zostanie cały rok". Mówiła , że "poczuła ulgę" bo będzie mogła kontynuowac pracę. Obiecała, że będzie lepiej komunikować się z warszawiakami.

Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana o plany na najbliższy rok wskazała między innymi na dokończenie centralnego odcinka II linii metra, a także budowę szkół. Zapowiedziała, że w przyszłym roku na Białołęce otwarte zostaną 3 szkoły. Miasto będzie chciało też kupować bardziej ekologiczne od obecnych autobusy - może elektryczne. W planie ratusza jest także zakończenie bulwaru nad Wisłą, przeznaczenie dodatkowych środków dla Pragi-Północ na poprawę mieszkań komunalnych i dokończenie projektu budowy takich mieszkań. Pytana czy będzie walczyć o trzecią kadencję, obecna prezydent odpowiedziała, że "postara się".

Wczesnym rankiem, w oświadczeniu zamieszczonym na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych Gronkiewicz- Waltz napisała, że wynik referendum to dla niej wyraz szczególnego zaufania, ale także mocne zobowiązanie do jeszcze bardziej wytężonej pracy. "To referendum mi pomogło. Dzięki niemu miałam okazję zdać relację mieszkańcom Warszawy ze zmian, które wdrożyliśmy w ciągu ostatnich 7 lat " - podkreśliła prezydent.

Hanna Gronkiewicz-Waltz dodała, że zrozumiała też, "że warszawiacy oczekują nie tylko wielkich inwestycji w infrastrukturę, ale także rozmowy i dialogu. Wiem, że tego było dotąd za mało i to udało się zmienić" Prezydent zapewniła, że postaram się nie zawieść oczekiwań mieszkańców stolicy. "Zobaczymy się za rok w trakcie prawdziwych wyborów. A od dziś wracam do codziennej pracy nad naszym wielkim projektem: „Zmieniamy Warszawę”. - podsumowała Gronkiewicz-Waltz.

Według danych sondażowych przy blisko 27 procentowej frekwencji, prawie 95 procent głosujących opowiedziało się za odwołaniem prezydent. Ale by referendum było ważne, frekwencja musiałaby wynieść minimum 29 procent.