Mieszkająca w Polsce krewna Jana Karskiego oskarża ambasadę w Waszyngtonie o samowolną próbę zmiany jego nagrobka. Ambasador Ryszard Schnepf jest zdziwiony zarzutami i zapewnia, że Wiesława Kozielewska-Trzaska, która stawia zarzuty, była informowana o planach godnego uhonorowania Karskiego - kuriera i emisariusza Polskiego Państwa Podziemnego w czasach drugiej wojny światowej.

Ambasador Schnepf podkreśla, że obecny nagrobek bohatera jest w fatalnym stanie i musi być zastąpiony nowym. "Przyjąłem z konsternacją i smutkiem protest pani Kozielewskiej. Budowa nowego nagrobka nie była żadną tajemnicą. Ogłosił to mniister Sikorski podczas oddawania hołdu w listopadzie ubiegłego roku właśnie przy nagrobku Jana Karskiego. Chcieliśmy, aby ten nagrobek, pozostając skromny w swojej formie, informował o tym, kim był Jan Karski i jak wiele zrobił dla ratowania świata" - mówił ambasador.

Ryszard Schnepf zapewnił, że Wiesława Kozielewska-Trzaska była informowana o koncepcji i przebiegu prac nad nowym nagrobkiem. Ambasador pokazał dziennikarzom pismo, w którym bratanica Jana Karskiego dziękuje za informację o pracach komitetu budowy nagrobka i wyraża zgodę na "korespondencyjny" udział w jego pracach.

Ryszard Schnepf zaprezentował też dziennikarzom projekt nowego, oszczędnego w formie nagrobka. Zapewnił, że był on szeroko konsultowany, i że budowa zostanie dokończona. Nowy nagrobek Jana Karskiego stanie na waszyngtońskim cmentarzu Mount Olive jeszcze w tym roku. Jego uroczyste odsłonięcie nastąpi na początku roku przyszłego. Jan Karski, właściwie Jan Kozielewski, w czasie wojny z narażeniem życia kilkakrotnie przedostał się do getta w Warszawie. W przebraniu udał się też do obozu przejściowego dla Żydów w Izbicy. Informacje o zagładzie polskich Żydów przekazał następnie Rządowi RP na Uchodźstwie oraz przywódcom Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych.