Negatywne skutki migracji Europejczyków są znikome - twierdzi unijna komisarz ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i obywatelstwa Viviane Redding. Wzięła ona udział w spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych w Luksemburgu. Obrady poświęcono między innymi wyzwaniom związanym z migracjami na terenie Wspólnoty.

Pod koniec zeszłego roku niecałe 3% Europejczyków, czyli niewiele ponad 14 milionów osób, mieszkało poza swoją ojczyzną. Komisja Europejska twierdzi, że to niewiele, ale Wielka Brytania, Niemcy czy Holandia widzą ten problem inaczej. Rządy tych krajów chcą ograniczyć napływ migrantów - zwłaszcza z Europy Wschodniej - twierdząc, że nadmiernie wykorzystują oni krajowe systemy pomocy społecznej.

Bruksela poprosiła więc państwa członkowskie o przedstawienie konkretnych danych związanych z unijną migracją. Jak powiedziała komisarz Redding, pozwoliło to spojrzeć na problem z odpowiedniej perspektywy. „Bardzo niewielu europejskich migrantów nadużywa praw związanych ze swobodnym przepływem osób.

Ciężar społeczny imigracji spoza Europy jest czasem o 40% większy niż ten związany z migracją Europejczyków” - powiedziała Redding. Większość migracji w Europie ma charakter zarobkowy, co - według Komisji - ma pozytywne skutki dla gospodarki. Dowodem na to miał był wzrost PKB Unii Europejskiej w wyniku rozszerzeń Wspólnoty w 2004 i 2007 roku.