W Grosseto w Toskanii wznowiony został proces byłego kapitana Costa Concordii Francesco Schettino. Odpowiada on za spowodowanie katastrofy,
w której 13 stycznia 2012 roku zginęły 32 osoby oraz zejście z pokładu przed końcem ewakuacji i próbę zatajenia rozmiarów tragedii.

Po jedenastu minutach od zderzenia wycieczkowca z podwodnymi skałami, kapitan wiedział, że jest on stracony. Potwierdził to pierwszy oficer Giovanni Iaccarino. Jest on pierwszym z 1040 świadków, jakich w czasie procesu zamierzają przedstawić zarówno oskarżyciel, jak i obrońcy Schettino. Z tego powodu proces byłego kapitana toczy się w miejscowym teatrze, a nie w sali sądowej.

Iaccarino ujawnił, że w momencie katastrofy grał z kolegą na PlayStation. Pomyślałem, że weszliśmy na mieliznę albo zderzyliśmy się z innym statkiem, wyjaśnił świadek. Dodał, że dwa miesiące wcześniej przeprowadzono na Concordii symulację wypadku i sam Schettino zgodził się, ze jednostka, którą dowodził, nawet z powodu błahej awarii narażona była na zatonięcie.