Stany Zjednoczone nie zrezygnują ze ścigania terrorystów. Tak sekretarz stanu John Kerry skomentował nocne akcje amerykańskich sił specjalnych.

W Libii Amerykanie schwytali terrorystę Abu Anasa al-Libiego, uczestniczącego w przygotowywaniu ataków na amerykańskie ambasady w Kenii i Tanzanii w 1998 roku. W Somalii próbowano natomiast ująć jednego z przywódców organizacji Al Szabab. Nie został on schwytany, ale podczas akcji prawdopodobnie zginęło kilku terrorystów.

"Mamy nadzieję, że to pokaże jasno, iż Stany Zjednoczone nigdy nie zaprzestaną wysiłków, by schwytać odpowiedzialnych za akty terroru" - powiedział Kerry, który przebywa na indonezyjskiej wyspie Bali. Dodał, że powinno być też jasne, iż "członkowie Al Kaidy i innych organizacji terrorystycznych mogą uciekać, ale nie są w stanie się ukryć".

Będziemy nadal ścigać tych ludzi, aby postawić ich przed obliczem sprawiedliwości w nadziei, że terroryzm zostanie ostatecznie powstrzymany - powiedział amerykański sekretarz stanu.