Już czternartu działaczom Greenpeace rosyjscy śledczy postawili zarzut piractwa. Są wśród nich obywatele Rosji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Brazylii, Holandii i Finlandii.

Na spotkanie z funkcjonariuszami Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej czeka jeszcze 16 ekologów, wśród nich Polak Tomasz Dziemiańczuk. Niewykluczone, że również on usłyszy dziś zarzut piractwa.

Grupa 30 ekologów została aresztowana przez sąd w Murmańsku, ponieważ są podejrzewani o napad na platformę wiertniczą Gazpromu. 18 września działacze Greenpeace na lodołamaczu "Arctic Sunrise" podpłynęli do platformy Prirazłomnaja, protestując przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Kilku z nich próbowało wdrapać się platformę, co zakończyło się ostrą interwencją straży granicznej.

Działania ekologów potępił ekspert Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego Artur Czilingarow, nazywając akcję Greenpeace "ekstremistyczną". Wydaje się, że tę opinię podzielają również funkcjonariusze służb śledczych, bowiem już 14 członkom załogi "Arctic Sunrise" postawili zarzut piractwa, za co w Rosji grozi do 15 lat łagru.