Rozległy krwiak głowy był przyczyną śmierci 3- letniego chłopca, którego ciało wczoraj znaleziono w jednym z mieszkań w Łodzi.

O śmierci dziecka pogotowie poinformował 27-letni mężczyzna, zastępował on matkę, która rzekomo wyszła do pracy. Kobieta pod wpływem narkotyków wróciła do domu dopiero po około 24 godzinach.

Dziś przeprowadzono sekcję zwłok dziecka. Jej wyniki wskazują, że dziecko było wielokrotnie bite - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Jak powiedział, uraz nastąpił na kilka do kilkunastu godzin przed zgonem. Ponadto na ciele znaleziono liczne zasinienia i otarcia naskórka, część z nich mogła być wynikiem wcześniejszych pobić.

Matka dziecka i jej 27-letni kolega, który zajmował się chłopcem pod jej nieobecność - prawdopodobnie jeszcze dziś zostaną przesłuchani. Dyrektor wojewódzkiej stacji ratownictwa medycznego w Łodzi Bogusław Tyka powiedział, że dyspozytora pogotowia zdziwiło zachowanie mężczyzny, który zgłosił śmierć dziecka. Nie wiadomo, czy przeprowadzono u niego masaż serca i sztuczne oddychanie.