Prezydent Rosji nie kazał uwolnić z aresztu Alieksieja Nawalnego. Takie oświadczenie przekazał rosyjskim mediom rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow odniósł się w ten sposób do spekulacji prasowych, z których wynika że opozycyjnego polityka zwolniono z aresztu na polecenie Władimira Putina.

Alieksiej Nawalny został skazany na 5 lat łagru za rzekome machinacje finansowe. Sąd nakazał prosto z sali odprowadzić go do aresztu, aby za kratami czekał na uprawomocnienie się wyroku. Decyzję te zaskarżyła prokuratura. Oskarżyciele publiczni tłumaczyli, że Nawalny kandyduje na mera Moskwy i nie powinno się odbierać mu prawa do udziału w kampanii. Sam Nawalny jest przekonany, że został zwolniony, ponieważ na ulice rosyjskich miast wyszli jego zwolennicy.

W rosyjskich mediach pojawiły się publikacje sugerujące, że o zwolnienie opozycyjnego polityka miał prosić prezydenta Putina dotychczasowy mer Moskwy Siergiej Sobianin. Chodziło o to, żeby stworzyć wrażenie uczciwości kampanii wyborczej. „To głupota podejrzewać prezydenta o wtrącanie się w sprawy sądu” - twierdzi rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow już wcześniej oświadczył, że Putin nie komentuje wyroków niezawisłych sądów i nie interweniuje w procesy karne.