31 procent dóbr, które zostały zabrane Kościołowi na terenach obecnej Rzeczpospolitej nadal pozostaje w rękach państwa - wynika z raportu, który na zlecenie Episkopatu Polski przygotował ksiądz profesor Dariusz Walencik. Raport zostanie przedstawiony w siedzibie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

W tym dokumencie Kościół udowadnia też, że od 63 lat państwo nie stosuje się do prawa, które samo stworzyło. Chodzi o przekazywanie dochodów z zagarniętych dóbr - mówi IAR Marcin Przeciszewski prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej. Na podstawie "Ustawy o dobrach martwej ręki " z 1950 roku ówczesne władze stworzyły Fundusz Kościelny. Na Fundusz miały wpływać dochody z zagarniętych kościelnych majątków. Tymczasem, jak pokazano w raporcie, Fundusz służył tak naprawdę do walki z Kościołem.

W raporcie napisano, że pochodzące z niego pieniądze wykorzystywano na rozbijanie Kościoła, opłacanie donosów i utrzymanie całego aparatu , który nad tym czuwał - zwraca uwagę Marcin Przeciszewski. Ponadto na Fundusz nie wpłacano tyle ile w myśl ówczesnego prawa Kościołowi się należało. Wcześniej nikt nie wyliczył ile z zabranych bezprawnie dóbr państwo dostawało - dodaje Marcin Przeciszewski i zauważa, że było decyzją polityczną ile tych pieniędzy otrzymał Kościół.

W Wolnej Polsce także nie stosowano "Ustawy o dobrach wolnej ręki" i znów chodziło o decyzje polityczne - uważa Marcin Przeciszewski. Oprócz raportu Kościelnego swoje wyliczenia w tej sprawie ma przedstawić rząd. Wszystko w ramach prac nad zastąpieniem Funduszu Kościelnego dobrowolnym odpisem podatkowym. Ustalono, że odpis będzie wynosił 0,5 procent.