Co najmniej 10 funkcjonariuszy milicji zostało rannych w czasie szturmu na komisariat mieszkańców miejscowości Wradijewka, na południu Ukrainy. Twierdzą oni, że 2 milicjantów zgwałciło i pobiło kobietę z tej miejscowości.

Kilkusetosobowe manifestacje trwają we Wradijewce od niedzieli. Jednak w nocy z poniedziałku na wtorek, mieszkańcy zdecydowali się na szturm komisariatu. Próbowali wedrzeć się do budynku, rozbili okna. Funkcjonariusze bronili się używając gazu łzawiącego. 10 z nich zostało rannych. Manifestanci twierdzą, że co najmniej 2 protestujących ma rany postrzałowe.
Kierownictwo MSW zawiesiło w wykonywaniu obowiązków służbowych naczelnika milicji w obwodzie mikołajowskim, w którym leży Wradijewka. Taka sama kara spotkała naczelnika miejscowego komisariatu. MSW zapewnia, że jest zainteresowane obiektywnym śledztwem.

Według ostatnich danych, milicji całkowicie ufa tylko 0,8% Ukraińców, częściowo 8 procent. Funkcjonariusze MSW lub też pracownicy innych organów ścigania, którzy popełnili przestępstwa często pozostają bezkarni. Stąd reakcja mieszkańców Wradijewki. Do gwałtu miało tam dojść w czwartkowy wieczór. Jak twierdzi kobieta, 3 mężczyzn wywiozło ją do lasu, pobiło, a następnie zgwałciło. Wśród oprawców było 2 funkcjonariuszy miejscowego komisariatu.