Argumentował, że pieniądze na kontrowersyjne wydatki, m.in garnitury dla premiera i sukienki dla jego żony pochodzą ze składek i darowizn członków i sympatyków PO. - Na wydatki bieżące są składki i bezpośrednie darowizny członków partii - tłumaczył.
- Z wydatków bieżących są garnitury i sukienki? - pytała Monika Olejnik.
- Chcę przynajmniej w to wierzyć - odpowiedział w końcu Biernat.
Poseł PO powiedział, że nie wiedział, na co jego partia wydawała pieniądze. - Wiedzą ci, którzy wydawali te pieniądze. Biuro Krajowe, bezpośredni zarząd, prezydium zarządu krajowego. Ja jestem tylko szeregowym członkiem zarządu - tłumaczył. Stwierdził, że sama nazwa sklepu, sugerująca że wydatek w całości poszedł na cygara i wino, może być mylący. - Jeżeli w sklepie są wszystkie artykuły spożywcze, trzeba by zobaczyć każdą fakturę i wyszczególnione na niej artykuły - wyjaśnił.