Chińscy ratownicy szukają ludzi, którzy mogli przeżyć sobotnie trzęsienie ziemi w prowincji Syczuan. Według lokalnych mediów, liczba śmiertelnych ofiar wzrosła do 208. 11,5 tysiąca osób jest rannych, blisko tysiąc ciężko.

W rejonie epicentrum trzęsienia pracuje ponad 18 tysięcy żołnierzy. Akcję ratowniczą utrudniają jednak zablokowane drogi i osunięcia ziemi. Do niektórych zniszczonych miejscowości można dotrzeć tylko pieszo. Na drogach pracują koparki i spychacze, które usuwają głazy, ziemię, gruz i wraki samochodów, zniszczonych podczas trzęsienia.

Do żołnierzy i ratowników dołączyły tysiące ochotników. Meteorolodzy zapowiadają deszcze, które mogą spowodować kolejne osunięcia ziemi.

Wstrząsy o sile 6,6 stopni w skali Richtera, które w nocy z piątku na sobotę nawiedziły południowo-zachodnie Chiny, były odczuwane w promieniu kilkuset kilometrów.