Trzy lata po katastrofie smoleńskiej w zamiach wierzy niemal 32 proc. Polaków. Dla porównania nieco mniej niż połowa uważa, że tragedia jest następstwem wypadku. Liczba zwolenników teorii o zamachu konsekwentnie rośnie.
"Im bardziej przyczyny katastrofy są niedookreślone, tym więcej zwolenników prostych rozwiązań" – twierdzi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" politolog dr Wojciech Jabłoński. Zdaniem naukowca stanowisko Polaków wynika ze złej polityki informacyjnej rządu i potknięć prokuratury. "Dość wymienić pomyłkę dotyczącą rzekomej obecności dowódcy sił powietrznych gen. Andrzeja Błasika w kokpicie czy sprzeczne informacje śledczych o pomiarze smoleńskiej brzozy" - pisze dziennik. Z coraz mniejszym optymizmem patrzy się także na śledztwo - coraz mniej Polaków wierzy, że sprawa zostanie rozwiązana i faktycznie poznamy przyczynę katastrofy.
"Dzisiejsze obchody zapewne tylko to utrwalą. Gdy państwowa delegacja będzie składać kwiaty na miejscu katastrofy, w kraju PiS będzie próbował przywrócić klimat sprzed trzech lat na Krakowskim Przedmieściu. A zespół Antoniego Macierewicza ogłosi swe kolejne ustalenia" - prognozuje "Rzeczpospolita".
Sondaż na zlecenie "Rzeczypospolitej" przeprowadziło Homo Homini.