U papież Franciszka mniej będzie teologii, a więcej duszpasterstwa - tak uważa pracujący w Rzymie polski jezuita, ksiądz Dariusz Kowalczyk.

Papież Franciszek uroczyście zainaugurował dzisiaj swój pontyfikat. Msza na placu świętego Piotra w Watykanie zgromadziła około 200 tysięcy wiernych.

W homilii Franciszek wzywał przywódców do troski o najbiedniejszych i chorych, i mówił, że także on ma służyć innym, zwłaszcza tym najsłabszym.

Ksiądz Dariusz Kowalczyk podkreślił w rozmowie z wysłannikiem Polskiego Radia, że nie ma wątpliwości, iż w centrum tego pontyfikatu stać będą właśnie ubodzy. Zaznaczył jednak, że będzie to miało charakter ewangeliczny, a nie polityczny. "To stanie po stronie Jezusa ubogiego i ukrzyżowanego oraz ludzi ubogich tego świata" - mówi jezuita.

Dariusz Kowalczyk dodaje, że papież Franciszek z pewnością jest osobą medialną. Nie jest jednak "showmanem", co było widać, gdy pierwszy raz pokazał się na balkonie Bazyliki świętego Piotra. "Z drugiej strony, gdy coś powie, zrobi jakiś gest, to jest to powtarzane. Stać go na to, aby opowiedzieć na przykład jakiś dowcip" - podkreśla ksiądz Kowalczyk.

Na krótko przed rozpoczęciem dzisiejszej mszy papież połączył się telefonicznie z wiernymi zgromadzonymi w Buenos Aires. "Pięknie jest modlić się, spoglądać w niebo, wejrzeć do własnego serca i wiedzieć, że mamy dobrego Ojca, którym jest Bóg" - mówił Franciszek.