Lotnisko może rocznie obsługiwać 25 milionów pasażerów, a korzysta z niego jedynie 9 milionów. W czasie Euro 2012 ich liczba wzrosła tylko o 5% i jak się teraz okazuje nie trzeba było budować nowego terminala.
Według Izby Rachunkowej - ukraińskiego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli, w związku z tą inwestycją nieefektywnie wykorzystano 4 miliardy hrywien, czyli miliard złotych. Na to, że liczba pasażerów nie wzrasta w zakładanym tempie, a nawet spada, wpływ mają: upadek największych ukraińskich linii lotniczych Aerosvit na przełomie poprzedniego i tego roku oraz konkurencja ze strony drugiego kijowskiego lotniska, które położone jest o wiele bliżej centrum miasta, w dzielnicy Żulany.
Były minister infrastruktury i wicepremier do spraw Euro 2012 Borys Kolesnikow twierdzi, że nowy terminal budowano „z zapasem”, a eksperci Izby Rachunkowej nie są profesjonalistami. Przedstawiciele lotniska mają także nadzieję, że z czasem liczba pasażerów wzrośnie.
Władze cały czas utrudniają wejście nowych linii nie podpisując umowy o „otwartym niebie” i nie dopuszczając zagranicznych przewoźników. Z tego powodu Ukraińcy płacą wyjątkowo dużo za bilety lotnicze, a na Ukrainie działa tylko jedna zagraniczna tania linia.