Jedna trzecia Polaków uważa, że katastrofa smoleńska była skutkiem zamachu. Takie są wyniki sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej. Przeciwnego zdania 51 procent ankietowanych.

Jeśli wrak Tupolewa wróciłby do naszego kraju, Polacy chcieliby zachować go jako dowód rzeczowy w śledztwie. Opowiada się za tym 30 procent ankietowanych, którzy wzięli udział w badaniu Centrum Badania Opinii Społecznej.

To najczęściej pojawiająca się odpowiedź na pytanie "Co należałoby zrobić z wrakiem samolotu po zwróceniu go dla Polski i dokonaniu niezbędnych badań i analiz?". Zdaniem pracowników CBOS, osoby odpowiadające w ten sposób sądzą, że w przyszłości będzie można przeprowadzić badania wraku innymi metodami.

Prawie taki sam odsetek ankietowanych - 28 procent - opowiada się za tym, by wrak lub przynajmniej znaczącą jego część wykorzystać jako element przyszłego pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Porównywalna grupa respondentów - 27 procent - optuje za tym, by Tupolewa umieścić w jakimś muzeum, na przykład Wojska Polskiego. Pojawiały się także odpowiedzi, aby samolot ustawić w pobliżu miejsca sakralnego lub podzielić na części i wykorzystać jako pamiątki lub relikwie dla rodzin ofiar.

Ankietowani wypowiedzieli się także na temat przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. 51 procent badanych uważa, że prezydencki samolot nie rozbił się pod Smoleńskiem w wyniku zamachu. Taką możliwość dopuszcza natomiast 33 procent pytanych. Wśród nich dominują zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. Odsetek osób, które biorą pod uwagę udział osób trzecich w katastrofie, zwiększył się od listopada ubiegłego roku o 7 punktów procentowych.

Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” przeprowadzono w dniach 31 stycznia - 6 lutego 2013 roku na liczącej 1111 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.