Największy lotnisko Europy, londyńskie Heathrow, odwołało 10 procent dzisiejszych połączeń. W ciągu dnia można oczekiwać powtórki z niedzieli, kiedy mimo odwołania z góry 20 procent lotów, w miarę upływu czasu odwoływano kolejne.

10 procent odwołanych dziś połączeń to 130 lotów, kłopoty dotkną więc tysięcy podróżnych. Zarząd lotniska apeluje, aby wszyscy odlatujący skontaktowali się wcześniej ze swoim przewoźnikiem i zapytali, czy i kiedy ich lot dojdzie do skutku.

Wczoraj odwołano z góry 20 procent połączeń, ale tylko od południa do wieczora powstało dodatkowo kilkadziesiąt poważnych opóźnień, a 140 lotów w ogóle nie doszło do skutku. Dyrekcja Heathrow wyjaśnia, że powodem była bardziej zła widoczność przy gęsto padającym śniegu, niż pokrywa śnieżna na pasach startowych. Dziś opady śniegu przeniosły się bardziej na północ Anglii, ale widoczność nad Londynem ma się ponownie popsuć około 16 czasu lokalnego.

Heathrow nie jest jedynym brytyjskim lotniskiem, gdzie zima zakpiła z rozkładu lotów - w Nottingham i Doncaster zamknięto lotniska w ogóle, a w Leeds na czas odśnieżania pasa startowego.

Tymczasem śnieg zablokował dwie szosy na północy Anglii i opóźnił wiele pociągów. Ponownie zamknięto 3 tysiące szkół. Ich uczniowie mają dodatkowe zimowe ferie już od piątku.