Agenci ABW odpowiedzieli na zamieszczane w internecie apele Brunona K., ponieważ uznano, że ze względów bezpieczeństwa należy poznać rzeczywiste plany i możliwości krakowskiego chemika – informuje portal.gazeta.pl.
Wpisy Brunona K. na forach internetowych stały się przedmiotem zainteresowania ABW podczas przeglądania zasobów internetu pod kątem zagrożenia dla instytucji państwowych, które przeprowadzano po atakach zorganizowanych w lipcu 2011 przez Andersa Breivika.
Funkcjonariusze nawiązali kontakt z mężczyzną za pośrednictwem internetu, a Brunon K. namawiał ich na udział w szkoleniu z konstruowania materiałów wybuchowych.
- Każdy ruch K. w sieci był obserwowany przez agencję. To dlatego prokurator prowadzący sprawę mówił na konferencji prasowej, że osoby werbowane przez K. nie stanowią żadnego zagrożenia dla państwa – ujawnia źródło gazety.