Zwolniony z pracy mężczyzna podpalił się w czwartek przed Pałacem Prezydenckim w Rzymie. Został odwieziony do szpitala z licznymi poparzeniami; jego stan jest ciężki.

Świadkami desperackiego gestu mieszkającego w Piemoncie 55-letniego imigranta z Rumunii, ojca sześciorga dzieci, który stracił pracę w firmie transportowej, byli turyści zwiedzający Kwirynał. Interweniowali natychmiast karabinierzy, patrolujący okolice siedziby głowy państwa. Jeden z funkcjonariuszy został poparzony, gdy ratował mężczyznę.

"Słyszeliśmy mężczyznę, który płakał. Potem zobaczyliśmy płomienie" - opowiedzieli mediom turyści, którzy widzieli to zdarzenie.