Republikański senator Mitt Romney skrytykował w piątek na Twitterze prezydenta Donalda Trumpa za to, że powtarza, nie przedstawiając dowodów, iż wtorkowe wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Według niego słowa Trumpa podkopują instytucje państwa i podsycają napięcia.

"Prezydent ma prawo domagać się ponownego przeliczenia głosów, wzywać do zbadania domniemanych nieprawidłowości w głosowaniu, gdy są (na to) dowody (...), to jest zgodne z naszym procesem wyborczym. Ale myli się, mówiąc, że wybory zostały sfałszowane, kupione czy skradzione" - napisał na Twitterze Romney, którego relacje z Trumpem - jak zauważa agencja AFP - są trudne.

Mówienie tego "szkodzi wolności tutaj (w USA) i na całym świecie, osłabia instytucje, które leżą u podstaw Republiki, i lekkomyślnie rozpala destrukcyjne i niebezpieczne namiętności" - podkreślił.

Mitt Romney, w latach 2003-2007 gubernator stanu Massachusetts, był kandydatem Republikanów na prezydenta w 2012 r.

Trump domaga się wstrzymania liczenia głosów, a jego obóz składał kwestionujące uczciwość procesu wyborczego prawne wnioski m.in. w Pensylwanii, Michigan i Georgii; w dwóch z tych ostatnich stanów zostały one odrzucone przez sądy.

Postawa prezydenta dzieli Republikanów - niektórzy bronią gospodarza Białego Domu i uważają, że jego słowa są uzasadnione, część jednak wzywa go do przedstawienia dowodów i twierdzi, że w procesie wyborczym nie dochodzi do oszustw.