Milicja w Mińsku potwierdziła zatrzymania „kilku osób” za udział w środowych akcjach protestu. W środę odbyła się niezapowiedziana inauguracja Alaksandra Łukaszenki, uznanego oficjalnie za zwycięzcę sierpniowych wyborów prezydenckich.

„Miały miejsce zatrzymania w różnych miejscach Mińska w ramach postępowań administracyjnych” – cytuje rzeczniczkę stołecznej milicji portal agencji Interfax Zachód. Według niej zatrzymano „kilka osób”.

O pojedynczych zatrzymaniach informowały również media niezależne. Doszło do nich m.in. w pobliżu pałacu prezydenckiego, gdzie przed południem odbyła się „tajna” (niezapowiedziana w mediach i ogłoszona dopiero po zakończeniu ceremonii) inauguracja Łukaszenki. W Mińsku w różnych miejscach odbywają się niewielkie akcje protestu i łańcuchy solidarności, które są reakcją na niespodziewane zaprzysiężenie Łukaszenki.

Niezależne portale informacyjne podają, powołując się na czytelników, że w Mińsku jest dużo milicji. Widziano też armatki wodne. Wielu czytelników – pisze portal TUT.by – poinformowało nas, że pozwolono im wcześniej wyjść z pracy. To samo dotyczy studentów niektórych uczelni.

Prawdopodobnie władze obawiają się protestów związanych z niezapowiedzianą inauguracją Łukaszenki. Ponowne objęcie przez niego urzędu bez poinformowania opinii publicznej media określiły jako „operację inauguracja”. W uroczystości uczestniczyło kilkaset osób, jednak nie poinformowano o niej i nie zaproszono na nią np. przedstawicieli korpusu dyplomatycznego.

Białoruska opozycja wezwała w środę do natychmiastowego obywatelskiego nieposłuszeństwa. „Apelujemy do wszystkich o natychmiastowe rozpoczęcie akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa” – napisał członek opozycyjnej Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka w poście na Facebooku.

„Dziś staliśmy się świadkami bezprecedensowej sytuacji. Ustępujący prezydent, który twierdzi, że zdobył ponad 80 proc. głosów w wyborach, przeprowadził specoperację swojej inauguracji. Pod ochroną OMON-u, w warunkach tajności, w wąskim kręgu zwiezionych naprędce urzędników” – oświadczył Łatuszka.

We wtorek w internecie, w tym w kanale Telegram Nexta, pojawiły się informacje o możliwym przeprowadzeniu inauguracji prezydenta w najbliższych dniach – w środę lub w weekend.

Pojawiły się sugestie, że by uniknąć protestów, ceremonia może odbyć się niepublicznie, a informacja o niej – ukazać się dopiero po tym wydarzeniu.

Od 9 września na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich. Oficjalnie z wynikiem 80.1 proc. wygrał je Łukaszenka.

O tym, że nie uznają Łukaszenki jako głowy państwa poinformowały już niektóre państwa, m.in. Niemcy, Czechy, Słowacja, Litwa i Dania.