Tysiące Amerykanów żegna w poniedziałek w Houston zamordowanego przez policję George'a Floyda. Trumnę z ciałem wystawiono w jednym z kościołów. Z uwagi na epidemię przebywać może w nim maksymalnie 500 żałobników.

W kościele Foutain of Praise żałobnicy zobowiązani są do zachowania dystansu oraz noszenia masek i rękawiczek ochronnych. Przed wejściem sprawdza się im temperaturę.

W kolejce do wejścia, ograniczonego czasowo, na krótko po rozpoczęciu uroczystości czeka kilkaset osób, niektórzy przynoszą wieńce. Czas oczekiwania wynosi około godziny. Aby chronić się przed upalnym słońcem, wiele osób kryje się pod parasolami. Czerwony Krzyż za darmo rozdaje butelki z wodą.

"Floyd zmienił na zawsze przyszłość Ameryki" - powiedział w poniedziałek dziennikarzom przed kościołem gubernator Teksasu Greg Abbott. Polityk zapowiedział reformy prawne w stanie, które mają na celu walkę z rasizmem i wykluczeniami.

Trumna wystawiona będzie w poniedziałek przez sześć godzin. Władze szacują, że zobaczyć ją tego dnia będzie chciało ok. 10 tys. osób. We wtorek odbędzie się pogrzeb. Uczestniczyć będą w nim jedynie najbliżsi zmarłego.

Brutalne zabójstwo Floyda przez policję pod koniec maja w Minneapolis stało się zarzewiem protestów, które rozgorzały w kilkudziesięciu amerykańskich miastach, w tym w Waszyngtonie. Dla wielu Amerykanów zabicie Floyda to przykład systemowego przyzwolenia na przesadną agresję policji, szczególnie wobec osób czarnoskórych. W trakcie demonstracji zdarzały się przypadki starć z funkcjonariuszami i zamieszek.

Manifestujący w USA, głównie młodzi ludzie, skandują często "Nie mogę oddychać". Te słowa, wypowiedziane przez Floyda przyduszonego kolanem przez policjanta, stały się jednym z głównych haseł ogólnonarodowego protestu. W epidemii popularnością cieszą się maseczki ochronne z napisem "Nie mogę oddychać".

Sondaż z czerwca dla ABC News natomiast, że 74 proc. Amerykanów uważa, że zabójstwo Floyda to "przykład szerszego problemu", a nie "odosobniony incydent".

Floyd wychował się w Houston, to tu ukończył liceum. Znany był z talentu do sportu, swoich sił próbował również w rapie. Dla lokalnej społeczności jest bohaterem - w ostatnich dniach na osiedlu, na którym mieszkał w Houston, odsłaniane są kolejne murale z jego podobizną.

Z Houston Mateusz Obremski (PAP)