USA zarzucają Chinom, że celowo nie podnosiły alarmu w sprawie wirusa, żeby zgromadzić zapasy odzieży ochronnej i sprzętu medycznego.
Dotychczas odpowiedź na pytanie, dlaczego Chiny dopiero w drugiej połowie stycznia zaczęły głośno mówić o zagrożeniu ze strony wirusa, zazwyczaj dotyczyła kwestii wizerunkowych lub biurokratycznych. Teraz Amerykanie do listy zarzutów dołączają bardziej prozaiczny i praktyczny – chęć zabezpieczenia się po cichu przed rozwijającą się epidemią.
Taką tezę stawia Departament Bezpieczeństwa Narodowego – amerykański odpowiednik naszego MSW – w dokumencie, do którego udało się dotrzeć agencji „Associated Press”. Zgodnie z nim Pekin nie tylko zwiększył import ważnych z punktu widzenia nadchodzącej pandemii produktów, ale też zmniejszył eksport w tych kategoriach. Co więcej, analitycy resortu uważają, że Pekin starał się ukryć ten fakt „próbując zamazać dane handlowe oraz opóźniając ich publikację”.
Analizę danych handlowych przeprowadzili także na początku kwietnia analitycy Biura Analiz Kongresu – ciała doradczego przy amerykańskim parlamencie. Porównali chiński eksport i import w kilkunastu kluczowych z punku widzenia zabezpieczenia epidemiologicznego kategoriach produktowych w styczniu i lutym 2019 r. oraz 2020 r. Zaobserwowali, że podczas gdy eksport spadał, import notował wzrosty o kilkaset, a nawet kilka tysięcy procent.
Dla przykładu wzrost importu w kategorii obejmującej m.in. fartuchy szpitalne jednorazowego użytku wyniósł rekordowe 40 tys. proc. – to znaczy, że chińskie zakupy były 400 razy większe niż przed rokiem. O 210 proc. zwiększył się import jednorazowych rękawiczek, o 192 proc. środków dezynfekujących, o 185 proc. gogli ochronnych, o 174 proc. urządzeń wspomagających oddychanie, a termometrów o 66 proc. W każdej z tych kategorii eksport spadł.
Należy jednak zwrócić uwagę, że analitycy Biura Analiz Kongresu nie analizowali tych dwóch miesięcy osobno. To może oznaczać, że w niektórych kategoriach większość wzrostów przypada na luty – już po wprowadzeniu kwarantanny całego Wuhanu i kiedy świat zaczął rozumieć zagrożenie, jakie niesie SARS-CoV-2. DGP nie był w stanie niezależnie zweryfikować wyliczeń, ponieważ opierają się na zamkniętym zbiorze danych.
Autorzy raportu „COVID-19: China Medical Supply Chains and Broader Trade Issues” (COVID-19: medyczne łańcuchy dostaw Chin i inne kwestie handlowe) przypominają również, że w ramach przygotowań do walki z pandemią władze w Pekinie przejęły kontrolę nad przedsiębiorstwami trudniącymi się produkcją zaopatrzenia medycznego i „chociaż działanie to było zrozumiałe jako element wysiłków mających na celu zwalczenie kryzysu zdrowotnego, to mogło ono pozbawić Stany Zjednoczone oraz inne kraje, które dla zaopatrzenia w takie produkty zależą od otwartych i wolnych rynków dostępu do nich”.
Jak tłumaczy dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich, kluczową rolę w skupowaniu środków ochrony osobistej, surowców do ich wytwarzania oraz sprzętu medycznego odegrała chińska diaspora. Ponieważ zakupy odbywały się w rozproszony sposób, nikt początkowo nie zwrócił na to uwagi. – Operacja przeszła niezauważona także dlatego, że diaspora od lat za granicą kupuje różne towary, w tym mleko modyfikowane oraz odżywki dla dzieci, a następnie wysyła do ojczyzny. Dlatego doniesienia na ten temat zaczęły pojawiać się dopiero na przestrzeni ostatnich paru tygodni – mówi ekspert.
Wnioski Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego pojawiają się w momencie nasilającej się krytyki Chin ze strony Waszyngtonu. Pod koniec ub. tygodnia prezydent Donald Trump zasugerował nawet, że SARS-CoV-2 mógł „uciec” z laboratorium wirusologicznego w Wuhanie (wywiad USA potwierdził tego samego dnia, że przygląda się temu scenariuszowi; placówka jest czołowym tego typu ośrodkiem w Chinach powstałym po epidemii SARS na przełomie 2002 i 2003 r., a jej personel szkolili sami Amerykanie). Wersję tę w weekend potwierdził sekretarz stanu Mike Pompeo.
Na razie jednak Waszyngton nie przedstawił na potwierdzenie tej tezy żadnych dowodów. Australijska prasa doniosła jednak, że wywiady „Pięciu Oczu” – państw anglosaskich, czyli USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii i Nowej Zelandii – zgadzają się co do tego, że władze chińskie na początku pandemii niszczyły dowody na jej istnienie.
Grono sojuszników USA wywiera także największą presję na Chiny. Australijski premier Scott Morrison zaproponował m.in., aby z misją zbadania początku pandemii do Państwa Środka wysłać inspektorów Światowej Organizacji Zdrowia (na razie WHO nie ma takich uprawnień, trzeba więc byłoby ją w nie najpierw wyposażyć). Wczoraj minister obrony Zjednoczonego Królestwa Ben Wallace stwierdził, że Chiny w związku z pandemią powinny odpowiedzieć na kilka pytań.