We wtorek potwierdzono w Polsce trzy nowe przypadki koronawirusa – jeden w Warszawie i dwa w Cieszynie – poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski. Łącznie takich przypadków jest 20.

O kolejnych przypadkach zachorowań na koronawirusa Łukasz Szumowski poinformował podczas konferencji prasowej w ministerstwie zdrowia.

Podkreślił jednocześnie, że nie komentuje stanów klinicznych pacjentów, ale zapewnił, że stan trzech nowych osób zakażonych wirusem w województwie mazowieckim jest stabilny. "Nie ma tutaj informacji niepokojących" - powiedział. Zaznaczył, że są to wyniki potwierdzone dosłownie "sprzed kilku minut, godzin", a wszystkie dane dotyczące kolejnych przypadków są na bieżąco upowszechniane.

Osoby dzisiaj zdiagnozowane przyjechały z Włoch. "To są osoby, które przyjechały z kierunku włoskiego, część z nich objęta była kwarantanną" - wyjaśnił Szumowski. Dodał, że w tym przypadku "nie ma poziomej transmisji (wirusa SARS-CoV-2) w Polsce". Zapewnił też, że służby sanitarne lokalizują w tej chwili wszystkie osoby, które mogły mieć styczność z tymi chorymi. "Wszystkie osoby z kontaktu są przez służby sanitarne lokalizowane. Procedura jest dokładnie taka sama, jak przy poprzednich 17 przypadkach" - dodał.

Szef MZ zapowiedział również wprowadzenie metod "bardzo ścisłej kontroli" osób przebywających w kwarantannie. "Wiemy, że część z tych osób może być samotna, w wieku podeszłym lub może wymagać pomocy. W związku z tym wspólnie z ministerstwem spraw wewnętrznych i polską policją wypracowaliśmy mechanizm objęcia opieką osób, które są w kwarantannie" - poinformował szef MZ.

Powiedział, że policjanci będą codziennie pukać do drzwi osób przebywających w kwarantannie i pytać, czy czegoś nie potrzebują, a także sprawdzać, czy osoby te znajdują się w miejscu kwarantanny.

"Z punktu widzenia ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa to jest niezwykle istotne i ważne, żebyśmy bardzo odpowiedzialnie i poważnie podchodzili do kwarantanny. To nie jest czas wolny, czas, kiedy możemy wyjść do sklepu, z psem na spacer lub pójść po bułki. To jest czas, kiedy musimy być w domu, w miejscu gdzie powinniśmy przebywać" - przekonywał.

Na temat kontroli osób objętych kwarantanną wypowiedział się podczas konferencji także Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk, który poinformował, że umundurowani policjanci będą co najmniej raz na dobę kontrolować miejsce pobytu tych osób. Zaznaczył, że nie chodzi tylko o kontrolę obecności, ale też o pomoc w razie potrzeby.

Szef Policji przypomniał, że we wszystkich komendach wojewódzkich Policji funkcjonują centra operacyjne, które są w bieżącym kontakcie z wojewódzkimi inspektorami sanitarnymi. "Codziennie do tych centrów operacyjnych trafiać będą wykazy osób objętych kwarantanną (...) te adresy będą przekazane do komend miejskich i powiatowych. Policjanci będą zadaniowani, aby co najmniej raz na dobę skontrolować miejsce pobytu osoby objętej kwarantanną" - poinformował.

"Założenie jest takie, i to jest bardzo ważne założenie, że nie będzie kontaktu bezpośredniego pomiędzy policjantem, a osobą objęta kwarantanną" - podkreślił Szymczyk. Jak mówił, nie będzie wymagane pokazanie dowodu osobistego, czy skanowanie odcisków linii papilarnych. "To też nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby w sposób bezpieczny i dla osoby kontrolowanej i dla funkcjonariuszy tego sprawdzenia dokonać" - zaznaczył.

Podał, że sprawdzenie rozpocznie się od kontaktu telefonicznego. Funkcjonariusz po przyjeździe w miejsce zamieszkania osoby objętej kwarantanną zadzwoni do niej. "Będziemy dążyć do bezpiecznego potwierdzenia obecności tej osoby w miejscu zamieszkania" - zapewnił.

Szef Policji wskazał, że to będzie nie tylko kontrola obecności, ale również zapytanie o ewentualne potrzeby i pomoc. "W przypadku, kiedy taka pomoc będzie potrzebna, czy to ze strony służb sanitarnych, czy też np. ze strony służb wojewody, które są odpowiedziane za dostarczenie ewentualnie żywności, czy leków, informacje te będziemy przekazywać do służb sanitarnych, czy do służb wojewody" - podał.

Poinformował, że możliwy będzie również kontakt zwrotny. "W przypadku potrzeby będzie możliwość dodzwonienia się do funkcjonariuszy, którzy te kontrole będą realizować, jeśli taka potrzeba wsparcia i pomocy dla osób objętych kwarantanną zaistnieje" - powiedział Szymczyk. "Będziemy robić wszystko, aby takiej pomocy w ramach posiadanych możliwości i kompetencji udzielić, albo przekazać te oczekiwania do służb, które tą pomoc będą mogły zrealizować" - zapewnił.

"Mamy pełną świadomość, że mogą być różne sytuacje, że ktoś nie będzie mógł odebrać telefonu, czy podnieść słuchawkę telefonu. Będziemy powtarzać i próbować weryfikować też obecność takiej osoby, a jeśli tego kontaktu nie będzie w ogóle, to też może to świadczyć, że dzieje się coś niepokojącego" - wyjaśnił Szymczyk. Dodał, że policja będzie przekazywać informacje o przeprowadzonych czynnościach i ich efektach do wojewódzkich inspektorów sanitarnych. "Ta troska o te osoby jest kluczowa i wiodąca" - powiedział.

Komendant położył też nacisk na to, że kontrole przeprowadzać policjanci umundurowani, wyposażeni w środki ochrony osobistej. "Te kontrole będą prowadzone przez policjantów umundurowanych. Bardzo proszę, bo niestety w związku z tą sytuacją aktywność oszustów jest już przez nas obserwowana, gdyby pojawiały się osoby bez mundurów, to absolutnie to nie jesteśmy my" - uczulił.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski odnosząc się do zapowiedzianych kontroli powiedział: "To codzienny kontakt funkcjonariusza polskiej policji z osobą, która jest w domu daje jej poczucie bezpieczeństwa". Jak mówił, policjanci, którzy będą wykonywać tego typu kontrolę najczęściej znają środowisko, czy osoby, do których będą się udawać. "To cenne, że osoba, która zna środowisko, społeczeństwo po prostu przyjdzie i zapyta, czy wszystko jest w porządku" - zaznaczył szef resortu zdrowia.

Szumowski przypomniał również o podjętej we wtorek na posiedzeniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego o odwołaniu imprez masowych. Zapytany o możliwość rozszerzania zakazu o spektakle teatralne czy seanse kinowe odparł, że takie decyzje "można podejmować lokalnie".

"To jest pytanie, które sobie wszyscy zadajemy. W tej chwili, reagując na sytuację, gdzie zakażonych jest 20 osób, wprowadziliśmy zakaz imprez masowych, które są jasno zdefiniowane w ustawie" – podkreślił. Dodał, że jeśli sytuacja będzie zmieniać się dynamicznie, możliwe jest wydanie innych zakazów.

"Tak jak w wielu krajach, nie każdy rejon jest tak samo narażony. Wiadomo, że i samorządy i osoby, które nadzorują kina, teatry, czy inne instytucje mogą reagować we własnym zakresie" – wskazał minister. "Jeżeli ktoś ma - po konsultacji z sanepidem - realne obawy co do bezpieczeństwa, to powinien reagować" - dodał. Jak zaznaczył, "w skali kraju zajmuje się tym rząd i na dziś jest zakaz imprez masowych".

Z kolei zapytany o wyposażenie polskich szpitali w kontekście problemów włoskich placówek z dostępem do m.in. respiratorów, Szumowski zaznaczył, że inwentaryzacja sprzętu została w Polsce dawno dokonana i że jest ponad 10 tys. respiratorów. "Duża część jest wykorzystywana na bieżąco dla wszystkich pacjentów, którzy tego potrzebują. Spotkania robocze konsultantów krajowych z dziedziny anestezjologii i intensywnej terapii, ekspertów z intensywnej terapii, którzy się zajmują leczeniem niewydolności oddechowej, czyli głównego poważnego powikłania związanego z koronawirusem oraz konsultanta krajowego z dziedziny chorób zakaźnych odbywają się regularnie" - powiedział.

Dodał, że w poniedziałek odbyło się kolejne takie spotkanie. "Kolejny raz przejrzeliśmy mapę Polski z rozmieszczeniem sprzętu potrzebnego w sytuacji wzrostu zakażeń. Kolejny raz z wojewodami analizujemy ilość łóżek w oddziałach zakaźnych i możliwość rozszerzenia tych łóżek. Każdy wojewoda w swoim zakresie robi analizę, ile jeszcze można dostawić respiratorów do oddziału zakaźnego. Ta praca jest wykonywana od dłuższego czasu, bo inaczej nie bylibyśmy w stanie reagować odpowiednio szybko" – oświadczył.

"Staramy się wyprzedzać te działania, które są w Europie (...). Wiemy, że jednym z kluczowych elementów jest dostęp do respiratorów, nie samych respiratorów, tylko do osób, które potrafią leczyć pacjentów z ostrą niewydolnością oddechową spowodowaną koronawirusem" - mówił.

Zwrócił też uwagę, że Polska jest z tyłu "w łańcuchu krajów, których dotyka koronawirus". Dzięki temu, "mamy czas, żeby obserwując działania innych państw wdrożyć procedury takie, które możemy na dzień dzisiejszy wdrożyć i adekwatne do stopnia i ilości pacjentów zakażonych. W zanadrzu mamy kolejne szczeble drabiny reagowania na stan epidemii, jeżeli się pojawi. Na dziś mamy to wszystko zinwentaryzowane, zlokalizowane i mamy plany, gdzie powinniśmy i w jaki sposób kierować pacjentów i ewentualnie kierować sprzęt i ludzi, którzy potrafią obsługiwać respirator" - podkreślił.

Resort zdrowia podał we wtorek, że w Polsce jest już 20. pacjentów z wykrytą chorobą COVID-19. Resort zdrowia codziennie aktualizuje te dane. O pierwszym polskim przypadku pacjenta zarażonego wirusem SARS-CoV-2 poinformował 4 marca, czyli w ubiegłą środę. Był to mężczyzna, który przyjechał z Niemiec autokarem. Trafił on do szpitala zakaźnego w Zielonej Górze. Obecnie osoby, u których wykryto tę chorobę przebywają m.in. w placówkach we Wrocławiu, Warszawie, Ostródzie, Szczecinie, Poznaniu, Krakowie.