Węgry na czas nieograniczony zawieszają przyjmowanie nielegalnych migrantów do stref tranzytowanych na granicy – oświadczył w niedzielę na konferencji prasowej doradca premiera Viktora Orbana ds. bezpieczeństwa wewnętrznego Gyoergy Bakondi.

Bakondi wyraził przekonanie, że istnieje związek między nielegalną imigracją a koronawirusem. Powiedział, że duża część nielegalnych imigrantów przybywa przez Iran lub Irak, a ten pierwszy kraj jest ogniskiem epidemii koronawirusa i zanotowano tam wiele przypadków zachorowań oraz zgonów.

Dlatego – jak powiedział Bakondi – Węgry zawieszają przyjmowanie do stref tranzytowanych nowych osób w celu ochrony 321 ludzi, którzy już się tam znajdują.

Szef dyżurnego centrum węgierskiego sztabu operacyjnego ds. koronawirusa Tibor Lakatos powiedział, że na Węgrzech w dalszym ciągu nie wykryto żadnego przypadku zachorowania na koronawirusa. Na Węgrzech przebadano dotąd pod kątem koronawirusa 125 osób i we wszystkich przypadkach wynik był negatywny.

Także Lakatos wspomniał o Iranie w kontekście dużej liczby zachorowań i zgonów w tym kraju. Powiedział, że na lotniskach w Budapeszcie i Debreczynie oraz na granicach lądowych Węgier badane są osoby, które stamtąd przybywają.

Odnosząc się do migrantów, których przepuściła w kierunku UE Turcja, Bakondi zapewnił: "Ochronimy nasze granice i nasze bezpieczeństwo wewnętrzne”. Jak dodał, słowa te są jasnym komunikatem także pod adresem migrantów.

Zgodnie z przyjętą w 2017 r. na Węgrzech ustawą osoby ubiegające się o azyl muszą w razie stanu kryzysowego spowodowanego napływem migrantów (a taki obowiązuje obecnie w tym kraju) osobiście składać wnioski w strefie tranzytowej i tam czekać na zapadnięcie prawomocnej decyzji w ich sprawie. W tym czasie strefę tranzytową wolno im opuścić tylko wyjeżdżając z Węgier do Serbii.