Będę ambasadorem polskiej żywności – powiedział kandydat PSL na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz. Postulował m.in. utworzenie funduszu stabilizacji dochodów rolniczych oraz odblokowanie handlu polską żywnością na wschód.

"Trzeba promować polską, zdrową żywność. Jako prezydent Rzeczypospolitej będę ambasadorem polskiej żywności, będę dbał o polskiego rolnika, dobrego gospodarza, który dzisiaj potrzebuje wsparcia w kilku obszarach" – powiedział Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w niedzielę w Urzędowie (Lubelskie), gdzie spotkał się z mieszkańcami.

Jak tłumaczył, bezpieczeństwo, za które odpowiada prezydent, to nie tylko bezpieczeństwo granic, ale też bezpieczeństwo zdrowia i bezpieczeństwo zdrowej, dobrej żywności.

Jego zdaniem, należy zadbać o to, aby rolnicy mieli stabilne dochody i w tym celu powinien być utworzony fundusz stabilizacji dochodów rolniczych, który dawałaby rolnikom poczucie bezpieczeństwa, gdy "przychodzi susza, gradobicie, podtopienia, różnego rodzaju klęski żywiołowe - a one są co roku".

"Państwo powinno dopłacić do ubezpieczenia wszystkich upraw, do powszechnego ubezpieczenia rolniczego, wtedy tworzy się automatycznie taki fundusz stabilizacji dochodów rolniczych" – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Powtórzył też swój postulat odblokowania handlu polską żywnością na wschód. "Zacznę od odblokowania małego ruchu granicznego z obwodem kaliningradzkim" – zadeklarował.

Jak zaznaczył, trudno dzisiaj mówić o współpracy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem po jego nieprawdziwych słowach na temat historii Polski, ale "współpraca transgraniczna z mieszkańcami, z sąsiadami jest po prostu potrzebna".

"Nie może być tak, że rosyjski węgiel w milionach ton wjeżdża do Polski, a polskie jabłka na wschód nie jadą. Miało być wprowadzone embargo na rosyjski węgiel, jeszcze to zgłaszali będąc w opozycji dzisiaj rządzący, ale nie wprowadzili tego" – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że wśród jego propozycji programowych jest także zerowa stawka podatku VAT na żywność. "To jest odpowiedź na propozycje wprowadzania podatku. Niektóre środowiska polityczne chcą wprowadzenie podatku od mięsa. Mówię wprost: ja takiej ustawy nie podpiszę. Jak zostanę prezydentem RP, nie opodatkuję mięsa, nie będę się zgadzał na podatki podnoszące ceny żywości, bo one uderzą w konsumentów i w rolników" – powiedział.

Zapowiedział też, że będzie wspierał organizowanie się rolników w grupach producenckich, bo wtedy ich pozycja jest silniejsza w negocjacjach np. z dyskontami, sieciami handlowymi. "Zrobię wszystko, żeby nie doszło do skłócenia rolników, producentów żywności z konsumentami, bo takie próby są dzisiaj" – deklarował Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz proszony był też o komentarz do krytycznych opinii na temat wypowiedzi jego żony Pauliny podczas sobotniej konwencji w Jasionce. Zapowiedziała ona m.in., że nie będzie "milczącą" pierwszą damą, która nie ma swojego zdania, "chowa się za ogrodzeniem prezydenckiego pałacu i wyłącznie statystuje swojemu mężowi". Zostało to odczytane przez niektórych komentatorów jako atak na obecną pierwszą damę Agatę Kornhauser-Dudę.

Lider PSL powiedział, że jego żona nie odnosiła się do nikogo, tylko mówiła, że jako pierwsza dama chce być aktywna. "Moja żona mówiła o swoich propozycjach na bycie pierwszą damą, że ma swój program, że ma swój głos, że ma swoje pomysły i ma swoje zdanie. Możemy nawet czasem mocno dyskutować. Ona nie dokuczała komuś i nie chciała nikomu dawać kuksańców, tylko po prostu powiedziała swoją propozycje. Jeżeli ktoś to odbiera do siebie, to znaczy, że coś jest nie tak, ale nie z wystąpieniem mojej małżonki" – powiedział Kosiniak-Kamysz.