Senator Artur Dunin (KO) poinformował w czwartek w Senacie podczas punktu dot. sytuacji epidemiologicznej w kraju, że ma informację o potwierdzonym przypadku zachorowania na koronawiursa w Polsce. Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowa i Głównego Inspektoratu Sanitarnego zaprzeczyli.

"Przed chwilą otrzymałem informację od przewodniczącego komisji zdrowia łódzkiego magistratu pana Sebastiana Bohuszewicza, że mamy potwierdzony przypadek zachorowania na koronawiursa" – powiedział w czasie senackiej debaty ws. aktualnej sytuacji epidemiologicznej senator Dunin. Poprosił wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę oraz głównego inspektora sanitarnego Jarosława Pinkasa o ustosunkowanie się do niej.

Wiceminister zdrowia odpowiedział, że ten przypadek istnieje w przestrzeni medialnej od środy. Stwierdził, że takich informacji z kraju resort zdrowia otrzymuje codziennie kilkanaście. "Jeszcze raz panu powtórzę, panie senatorze - na dzień dzisiejszy nie ma potwierdzonego przypadku koronawirusa. Odnoszę się do przypadku, o którym pan mówi" – wyjaśnił wiceminister. Senator Dunin poprosił jednak o sprawdzenie go, bo oznajmił, że jest to "informacja sprzed chwili".

Z kolei główny inspektor sanitarny przyznał, że dobrze zna ten konkretny przypadek.

"Jestem absolutnie na bieżąco. Ja znam dokładnie historię łódzkiej pacjentki. Oczywiście obowiązuje tajemnica lekarska" – powiedział. Dodał jednak, że jest ona pod stałym nadzorem epidemiologicznym, przebywa w szpitalu zakaźnym i dokładnie analizowane jest w tej chwili to, z kim się stykała. Pinkas zapewnił też, że u pacjentki przeprowadzono już dwukrotnie testy diagnostyczne i wynik był ujemny.

"W tej chwili trwa dalsza analiza i nie mamy informacji na dzień dzisiejszy, że taka sytuacja (o której wspomniał senator Dunin – PAP) ma miejsce" – powiedział Pinkas. Zaznaczył też, że GIS wraz z resortem zdrowia będą tymi instytucjami, które dowiedzą się pierwsze o potwierdzonym przypadku zachorowania na COVID-19 w Polsce. "Będziemy raczej pierwszymi osobami, które dowiedzą się o wyniku dodatnim. Z całą pewnością (twierdzę – PAP) nawet, że pierwsza informacja dotrze do nas" – dodał. (PAP)